niedziela, 20 stycznia 2008

Wrażenia zębowe

Byłam u zębologa. W chińskim szpitalu. Na wszystkim powierzchniach płaskich w chińskim szpitalu znajduje się kafel, prawdopodobnie niegdyś biały, poprzetykany fugą, również prawdopodobnie pierwotnie kiedyś nie tak czarną. Gabinet zębologiczny natomiast z wyposażenia przypomina nasze gabinety: mamy fotel, lampę, uchwyt na te wszystkie młoty pneumatyczne. Jednakowoż chiński gabinet jest miejsce publicznym. Drzwi otwarte są na oścież, ukazując przechodniom trzy fotele w jednym pomieszczeniu, a przy nich trzech stomatologów stojących nad otwartymi otworami gębowymi swych pacjentów, ale tak dziwnie, od tyłu jakoś. No, pacjent leży, a za głową stomatolog zadaje mu kolejne ciosy. Wlazłam do takiego właśnie gabinetu pełna dobrych przeczuć, ale niestetyż za czyste te wszystkie gadżety nie były, na przykład lampa stomatologiczna nosiła znamiona jakiegoś krwawego zabiegu, przy którym pacjent chyba bombardował ją kolejnymi wypadającymi mu ze szczęki zębami.
Na szczęście udzielono mi pierwszej pomocy stomatologicznej, kazano przyjść nazod w przyszłym tygodniu, uiściłam opłatę w wysokości 10 kłajów i poszłam.
I nie idę tam więcej.

2 komentarze:

  1. probuje wyobrazic sobie ten zabieg, podczas ktorego sikajaca krew zapackala lampe... miejmy nadzieje ze pacjent przezyl.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz kochana pisz jak tam Twoje ząbki... strasznieśmy tu ciekawi!!!

    OdpowiedzUsuń