Oglądam Suzhou River Ye Loua, chiński film o miłości, żeby skonfrontować rzeczywistość z filmowym ukazaniem tych zaułków, po których włóczyłam się bez celu przez tydzień, może osiem dni. W filmie tym jedną z głównych ról odgrywa (werble) polska wódka, bardzo dobra, bardzo znana.... Nie napisali tego na pudełku!
Bez niej wcale nie byłby to film o miłości. Byłby to film o rzece.
Niestety. W Chinach nie ma soku jabłkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz