niedziela, 23 września 2007

Samoloty

Czy ja juz bylam napomknela, ze mam puszki przed domem? Ze wlasciwie puszki stanowia glowny widok z mojego okna? Puszki maja tak na oko 20 metrow wysokosci i srednice moze z 30 metrow i zgodnie z tlumaczeniami Feja zawieraja gaz. Jednakowoz wolalabym, by okazalo sie, ze ja go po prostu nie zrozumialam. ALbowiem gasnice sa na polpietrze miedzy drugim a trzecim pietrem, a ja mieszkam na piatym chyba, nie zdaze dobiec w razie W. Dzieki tym puszkom moj domek widac z kazdego niemal miejsca w miescie, o ile akurat jakies chmurowe drapaczysko nie przyslanioa reszty rzeczywistosci. Bo puszki sa jaskrawe, duze i na gorce, a ja zaraz obok domek mam.
Czy ja juz wspomniec zdazylam, iz nad puszkami jest akurat korytarz powietrzny, ktorym leca wszystkie samoloty wulatujace z Kunming? Wczesniej ciagle padal deszcz, ewentualnie nie padal, ale chmury grozily, wiec jedynie slyszalam te pojazdy na gorze. Ale wczoraj sie zrobila pogoda full wypas, absoloutnie najdrobniejszego obloczka nie uraczy sie, samoloty bezwstydnie przeslizguja sie po nagim niebie, mrugajac i halasujac. I ja sie tak na nie patrze i zaczynam tesknic za domem. Tak chetnie bym sobie wsiadla do samolotu i poleciala na jeden dzien do domu. A potem moglabym juz wrocic. Akurat na zajeciach u pana Chena przerabiamy slownictwo z zakresu podrozy samolotem, wiec nawet bym umiala sie zapytac po chinsku, czy moge dostac moja karte pokladowa, gdzie jest check-in i ile placi sie za nadbagaz.
Ech.
Ciekawe co oni tam teraz robia... Co Wy tam robicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz